Autor Wiadomość
Wulfgar
PostWysłany: Śro 1:07, 26 Gru 2007   Temat postu:

wpada z czterema drewnianymi skrzynkami szeleszczących butelek zawierających klarowną ciecz ...

- Dzisiaj członek mego krasnoludzkiego rodu (odległa gałąź ) urodziła córeczkę więc na koszt firmy (jak zawsze xD)
ninde tasartir
PostWysłany: Śro 0:44, 26 Gru 2007   Temat postu:

zacny Wilhelmie, moje konszachty z mocami nieczystymi jak to ująłeś nie są niczym dziwnym, wszak wiadoma jest wszystkim sprawa higieny wiedźm - wyszczerzyła zęby. - Co do moich mocy zaś, cóż - strzepnęła nonszalanckim gestem wyimaginowany pyłek z płaszcza. - Mój ojciec chociaż był sHanowanym kowalem, jednak miał gust na tyle odpowiedni, ze pojął za żonę prawdziwą wiedźmę prawdziwej wiedźmiej krwi z odwiecznego rodu wiedźm. Prawdziwych. Odziedziczyło się po niej to i owo... dwubarwne oczy, charakter, miotłę... wiedźmy korzystają z takiego środku transportu od wieków! (co więcej, mam wrażenie że korzystają niezmiennie z jednego i tego samego) Po takich przeżyciach wino jest rzeczą konieczną, o, dziękuję najmocniej.
Ale! Przyznać muszę, że muzyka rozbrmziewająca tutaj jest miłą odmianą po nieustannej kakofonii japońskich trubadurów wypełniających naszą twierdzę. Zasłucham się w nią z rozkoszą, czekając z niecierpliwością na danie główne... um, właśnie... o ile któryś z panów zajmie się drobiem, bo zdaje mi się, ze sie rozpanoszył i najwyraźniej słuchac poleceń nie ma zamiaru...!
Wilhelm
PostWysłany: Wto 14:49, 25 Gru 2007   Temat postu:

Witaj o zabójczo rHóżowa przyjaciółko! Wejście twoje jak zwykle wielce efektowne. I od progu chcesz nam wmówić, że z mocami nieczystymi się zbratałaś i latać potrafisz? Czy to rzeczywiście być może? Chociaż poznając Cię bliżej, człek dochodzi do wniosku, że nie wiele pewnie jest rzeczy które obce są Tobie z natury a zwłaszcza z doświadczenia. Rozgość się zatem, wina naszego skosztuj, bo choć Twemu podarunkowi dorównać nie jest w stanie (i nawiasem mówiąc nie wiem czy wart jest on swego nowego właściciela - ściszając głos dodał Wilhelm), to w tych stronach nie ma lepszego niż ten. I uchyl nam nieco rąbka tajemnicy na temat własności magicznych Twego nowego, o przepraszam, starego... - Kurczak! Zostaw! Na półmisek, ale już! - Wybacz pani, ale kucharzenie naszego oberżysty nie wspięło sie jeszcze na wyżyny talentu... O czym to ja? A tak! ...starego pojazdu. Cóż to za magia ponad wysokie nasze góry wznieść go zdołała?
Liathana
PostWysłany: Wto 14:36, 25 Gru 2007   Temat postu:

Wpada zdyszana do izby. Kurczak jeszcze chodzi... Ot bydle małe. Nikt nawet nie próbował... EeeeEch... No cóż. Zaczyna się kręcić pomiędzy stołami coś nucąc. Żadnej muzyki?... Jakże tak żyć można?...Jakże tak świętować można najznamienitszego uroczystość. Toś to nuda jakaś. Ludzie obudźta się!... Wyjmuję fujarkę siada na stolę i zaczyna przygrywać z cichutka melodię...
Dragnar Firestorm
PostWysłany: Wto 12:41, 25 Gru 2007   Temat postu:

- Podać mi tu zaraz jakieś puchary na tak zacny trunek ! ale migiem !
ninde tasartir
PostWysłany: Pon 23:33, 24 Gru 2007   Temat postu:

- O, a cóż ja widzę, ucztowanie nabiera szybkosci - Ninde otrzepała miotłę ze śniegu i rzuciwszy ją za wieszaki skłoniła się chwiejnie i z szerokim uśmiechem. - Panowie i panie wybaczą za spóźnienie, gro spraw na głowie, a pomocy mało. W dodatku postanowiłam odświeżyć swój stary środek transportu, a traf chciał, ze mnie zastał nad górami jakiś wir powietrzny. Typowe. Mam jednak nadzieję, ze trunki jeszcze nie wywietrzały a jadło nie wystygło - zatrzymała dłużej wzrok na ośmioudkowym kurczęciu dobierającym się do jej płaszcza. - O. Widzę że się nawet nie zdążyło zarumienić. Wybornie.

sHanowny Mistrzu Dragnarze! W imieniu Bel-far składam ci najszczersze kondolencje i ofiarowuję ten oto jakże skromny upominek - wyciągnęła spod płaszcza butelkę tak zakurzoną, że nie można było dostrzec jej koloru i wyszczerzyła zęby jeszcze szerzej na widok niepewnych min wokół obecnych. - Ach nie, to nie elfia kref, proszę bez paniki. Znalazłam w naszej pywniczce całą półkę dobrego, mocnego wina i w twoje ręce, panie... może być w gardło, naturalnie, oddaję najstarszy rocznik. Oby jego aromat pomógł ci przeboleć długie dni żywota.... chociaz równie usatysfakcjonowana bedę, jesli pomoże ci przetrwać jeden dzień. Tak. A zatem.... gdzie kielichy?
Dragnar Firestorm
PostWysłany: Pon 12:21, 24 Gru 2007   Temat postu:

- A cóż to jest droga Fragrensis ? Wszak wygląda niebywale !
-To, to jest piękne !. Dziękuję ślicznie Pani
Fragrensis
PostWysłany: Pon 4:20, 24 Gru 2007   Temat postu:

Fragrensis weszła niepewnie do Oberży... jak zwykle troszkę spóźniona...zabiegana... cicho czmychnęła koło wieszaka na ubranie, nie pozostawiając na nim swego płaszcza... Jeszcze ciszej...myknęła przy ladzie...w końcu stanęła przed Dragnarem...z nieco niepewną miną, lecz z uśmiechem lekkim i rzekła, wyciągając przed siebie dłoń z małym zawiniątkiem:
-Witaj Dragnarze, dawnom tu nie była...jednak takiej imprezy opuścić mi nie wolno... - spojrzała na Wilhelma i skinieniem głowy za informację podziękowała - Mam dla Ciebie, Dragnarze, mały upominek...mam nadzieję, iż w Twój gust trafiłam... kradzio...ekhm...zdobyłam go zaledwie kilka chwil temu...podoba Ci się? - kobieta z zaciekawieniem przyglądała się magowi, który teraz trzymał w dłoni małe zawiniątko...
Dragnar Firestorm
PostWysłany: Nie 21:47, 23 Gru 2007   Temat postu:

Pijcie !
Wulfgar
PostWysłany: Nie 20:29, 23 Gru 2007   Temat postu:

ech no może i tak -uspokojony słowami krasnal siada przed kurczaczkiem ...
nie no na zgodę wypijmy flaszeczkę może dwie mam tu słynny na całe imperium dziadkowy bimber ... n oco ty na to miszczy już ci polewam Very Happy

jak tak ta imprezka ma wyglądac to ja idę zająć się sprawami klanowymi
Wilhelm
PostWysłany: Nie 20:29, 23 Gru 2007   Temat postu:

A no i jest nasz jubilat wreszcie! Wszystkiego czego życzysz sobie sam Dragnarze! Twoje zdrowie piję nie pierwszy i nie ostatni raz jak sądzęVery Happy
Wilhelm
PostWysłany: Nie 20:25, 23 Gru 2007   Temat postu:

Wzrost twój całkiem słuszny Wulfie Spokojny i kto jak kto ale nic zupełnie do niego nie mam. Musi ci się przesłyszało, lub też przekręciłeś trochę moje słowo! - Wilhelm mina próbował nadrabiać, ale na wszelki wypadek głębiej za stół się wcisną nie odwaracając oczy od morderczego tulipana w rekach krasnoluda tak ostentacyjnie w swoją pierśś wymierzonego.
Wulfgar
PostWysłany: Nie 20:12, 23 Gru 2007   Temat postu:

noo Wilhem nu pagadi !!!

Wulf łapie za morderczego tulipana o fioletowym odcieniu coś waść wczoraj gadało moim wzroście ??!
Dragnar Firestorm
PostWysłany: Nie 20:11, 23 Gru 2007   Temat postu:

- Pijcie i jedzcie póki wam sił starczy ! A potem znów będziemy pić i jeść.
Czeka nas dziś huczna zabawa !
Wulfgar
PostWysłany: Nie 20:10, 23 Gru 2007   Temat postu:

ach i mamy naszego kurczaczka no dzięki ci bardzo Lithano teraz będziemy go do rana szamać Very Happy jak na tydzień nie starczy Very Happy
Wulfgar
PostWysłany: Nie 20:06, 23 Gru 2007   Temat postu:

to jak piiiiii gadziny mało was tu ale do nocy czasu jeszcze długo co tam w szerokich mrocznych jagże myślach mego misstrza słychac ?? co plaujecie na dzisiejszy wieczór ?? Bo ja tu na WIla oczekuje a on chyba w chuja leci bo ustawieni na bijatykę byliśmy Very Happy
Wilhelm
PostWysłany: Nie 20:05, 23 Gru 2007   Temat postu:

Drzwi otwarły się z hukiem i do gospody wpadł zdyszany Wilhelm.
- Mam nadzieję, że nie spóźniłem! - rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu - A widzę, że wręcz przeciwnie, nawet nieco wcześnie jestem. Witaj bracie! - zwrócił sie do Wulfa - i niczego nie bój. Ja ci chętnie dotrzymam towarzystwa choćbyśmy razem do jednego lustra pić musieli. Ale myślę, że takiej potrzeby nie będzie, gości znamienitych sproszonych zatrzęsienie więc na pewno nie zawiodą Very Happy
Liathana
PostWysłany: Nie 20:04, 23 Gru 2007   Temat postu:

Wchodzi do pomieszczenia, a za nim IDZIE ośmioudkowe kurczę. Powiedziałam, że wyhoduję... Ale nie że zrobię Wink. Więc macie ^^...
Wulfgar
PostWysłany: Nie 20:03, 23 Gru 2007   Temat postu:

a już lecę z kuflami tylko żebym sobie nóg nie połamał

"krasnal gnał z magazynka aż broda mu się pod nogami kołysała"
Dragnar Firestorm
PostWysłany: Nie 20:01, 23 Gru 2007   Temat postu:

Wtem drzwi oberży się otwarły, a w progu stanął nie kto inny jak sam mistrz klanu Dragnar.
-Witam waszmości ! Miodu i mięsiwa dajcie, a bystro !
Wulfgar
PostWysłany: Nie 19:54, 23 Gru 2007   Temat postu:

no i co to jeszcze pusto ? tutaj żarcie stygnie browar traci gaz no 7 min jeszcze mam nadzieje że się ktuśzejsdzie b odo lustra nie będe znów pił

Krasnal postanowił odkorkować butelki i jak pomyślał tak zrobił
Wulfgar
PostWysłany: Pią 19:41, 21 Gru 2007   Temat postu:

no ja tu wszystkiego najlebszego zdrowia szczęścia pomyślności dużo wbb itd itd ....
NNo teraz trzeba ustalić kiedy imprezke robimy może jutro wieczorkiem ??
A ja tu mam dla ciebie taki mały podarunek . Widzisz to jest krasnoludzki złoty nigdy się nie zapełniający kajet . A tu masz nigdy nie tracące tuszu złote pióro .Co to byś mógł te swoje zaklęcia i złowieszcze myśli zapisywać Very Happy Wszystko ręcznie ozdabiane i inkrustowane . Zabuliłem za to swoje oszczędności i musiałem oddać flaszkę całekiem dobrego bimbru wiec nie popsuj tego od razu ! No najlebszego xD
Wilhelm
PostWysłany: Czw 23:35, 20 Gru 2007   Temat postu:

Bywaj droga, rHóżu nam nie żałująca, Ninde. A nie każ nam czekać zbyt długo na Twe ponowne odwiedziny, bo inaczej zszarzejemy na tym biało-śnieżnym pustkowiu.
Eh, Wulfgarze, nie o żadne wypłoszenie tu idzie! Po prostu wciąż pod wielkim wrażeniem twych talentów pozostajem, toteż i trudno cokolwiek z siebie wydobyć. Mam nadzieje, że wszyscy jak tu jesteśmy, a pewnie i w znacznie większej liczbie słuchaczy gdy sie wieść rozniesie, nie raz jeszcze będzie mogła się twym muzykowaniem cieszyć! Smile

Ale, ale! Panowie i panie i kowale! Toż dziś wielki dzień dla Mistrzunia naszego. Starość bowiem kolejny kroczek poczyniła w jego kierunku. Kiedyż to on się rodził? Ha! Chyba nikt już tego nie pamięta, a my młodzi zwłaszcza.
Wszystkiego czego tylko dusza twa zapragnie Szacowny Dragnarze, i obys panował nad nami jak najdłuzej, a najlepiej do samej smierci!

Twoje zdrowie!
Wulfgar
PostWysłany: Czw 0:35, 13 Gru 2007   Temat postu:

hmm wiedziałem że wypłoszę ... Very Happy
ninde tasartir
PostWysłany: Pon 1:29, 10 Gru 2007   Temat postu:

Na rHózowe trąby słoni z Nynelotu! to było lepsze niż japońscy trubadurzy! - zafascynowany wzrok Ninde sprawiał niepokojące wrażenie. - Daje sHanowny pan prywatne koncerty...? - nagle oczy jej się zamgliły, Ninde przechyliła głowę w bok, a końcówki jej ognistorudych włosów zwinęły się w spiralki jak pod nagłym wyładowaniem energii. Wsłuchała się w głosy w swojej głowie i wydęła wargi - O, na Theriona - mruknęła. - Panowie, muszę wracać w moje klimaty.... Doprawdy, zdawałoby sie, że beze mnie klan ulegnie samodestrukcji....! WSN zaprzestało ataków i wdzięczna jestem panom niewymownie za pomoc - skłoniła się lekko. - ...ale widać mamy jeszcze problemy innej natury.. - potrząsnełą głową, przerywając telepatię i westchnęła. - Dziękuję za goscinę, mogę jedynie wyrazić żal, ze nie starcza mi czasu na dłuższą wizytę i wysłuchanie całego koncertu! - powiedziała mrużąc wesoło oczy, podnosząc się z ławy i z narażeniem życia stając chwiejnie na obcasach. - Co do EOS, rzucę wiadomość o waszcyh planach do Bel-far, jestem pewna że znajda się tacy, którzy bedą mieli ochotę się zabawić - wyszczerzyła zęby. - Niech wiec i my mamy wkład w to zacne przedsięwziecie. - skłoniła się zamaszyście, zamiatając płaszczem podłogę. - Dziękuję raz jeszcze, panowie, nie zawracam wam dłużej głów i życzę smacznych trunków! Bywajcie.

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group